Przepraszam za zwłokę, ale ogarnął mnie brak weny i czasu. Oto wyczekiwany rozdział, zapraszam również do głosowania w toplistach :)
Rozdział 8
Szykowanie do wyjścia trwało już pół godziny, coraz realniejsze było ryzyko spóźnienia.
- Ruszaj się, musimy już wyjeżdżać - pospieszała mama.
- Już, chwila ! - krzyknęła Kath tuszując rzęsy. - Już kończę !
Spieszyły się na badania kontrolne, na które miał je zawieść Jim.
Mama czekała już na nią przy drzwiach, niecierpliwie zerkając co jakiś czas na zegarek.- Katherine, schodź już na dół !- Idę ! - szybko schodziła po schodach - Po co te nerwy ?
Przed domem czekał już samochód, o którego plecami opierał się Jim stojąc z założonymi rękami.
- Ale mam szczęście, że mogę podróżować w towarzystwie tak pięknych kobiet. - otworzył przed nimi drzwiczki samochodu z szarmanckim ukłonem i łobuzerskim uśmiechem.
Zdążyły na czas, badania potrwały półtorej godziny potem lekarz zadał jej jeszcze parę pytań.
- Widzę znaczną poprawę, ale skieruję jeszcze panią na wszelki wypadek do psychoterapeuty. Pomoże pani wykorzystać istniejące wspomnienia jako podstawę do pozyskiwania nowych.
Proszę się zgłosić do doktor Lisy Sanders. Niestety, najbliższy termin jest za dwa tygodnie. Doktor Lisa prowadzi również swoją prywatną klinikę psychiatryczną z osobami cierpiącymi na zaburzenia snu i nie tylko, jest prawdziwym ekspertem w dziedzinie somnologii.
Katherine podziękowała i wyszła z gabinetu doktora. Przed szpitalem czekali już mama i Jim.
- No, możemy jechać już do domu. Kolejną wizytę mam za dwa tygodnie z psychoterapeutką. Mamo, proszę cię, nic jej nie mów o tym, że kiedyś miałam wymyślonego przyjaciela bo naprawdę wyląduje w psychiatryku. - powiedziała błagalnie Kath.
- Oj kochanie, nie przesadzaj. Byłaś malutka, to normalne – zaśmiała się.
Gdy wrócili do domu zadzwoniła komórka Kath, kiedy odebrała, okazało się że to Annie zaprasza wszystkich do siebie na wieczór horrorów i zaproponowała nocleg.
- Cudownie kochanie idź, tylko wróć jutro na obiad i nie zasiedź się zbyt długo. - powiedziała Lilly.
- A mogę wziąć samochód ?
- Ale musisz wrócić o dwunastej, bo idę do pracy.
- Dobrze, wrócę.
Spakowała się do małej torby podręcznej, którą zawsze nosiła ze sobą na wf . Podrapała kota pod bródką i za uszkiem.
- Bądź grzeczna Cleo, nie rozrabiaj na moim łóżku. Jak wrócę poduszki mają być w całości, rozumiemy się ? - pogroziła kotce palcem, a w odpowiedzi usłyszała miauknięcie po czym wyszła z pokoju.
Zajechanie do domu Annie zajęło jej pół godziny, na miejscu już była Debra i Vivien.
Widać było, że Annie naprawdę dużo włożyła w przygotowanie mieszkania. W całym domu było ciemno, główną atrakcją był salon. Wszędzie świeciły się zapalone świeczki, na korytarzu, w kuchni i w salonie. Było to jedyne źródło światła. Napoje oraz przekąski znajdowały się na małym stole, wokół którego leżały porozrzucane poduszki. Domyślała się, że wszystkie miały zasiąść na nich, nim rozpocznie się seans filmowy. Vivien machała jej przed nosem filmem, który pożyczyła od starszego brata, przyrzekając, że to najstraszniejszy film jaki widziała. Pomogła dziewczynom w kuchni, przenosząc sałatki zrobione przez Vivien na stół z przekąskami.
Wymieniły się najnowszymi ploteczkami ze szkoły, kto z kim chodzi, a kto z kim zerwał. Debra wolała unikać tego tematu, więc milczała. Szybko zmieniły temat na przedmioty szkolne i Debra zaraz się ożywiła przez co dziewczyny wybuchły głośnym śmiechem.
- No co... ?? - spytała speszona Debra.
- Faktycznie, jesteś jedyną znaną mi dziewczyną, którą naprawdę interesuje kiermasz książek lub jakieś akcję charytatywne.
- Uczestniczenie w życiu szkoły jest dla mnie bardzo ważne, bycie przewodniczącą to bardzo odpowiedzialna funkcja.
- Nie wątpimy – zaśmiała się Vivien.
- To lepsze niż spędzenie czasu przed kompem. - broniła się.
Vivien zrobiła urażoną minę.
- Jeśli chodzi o gry, to tylko Mathiev mnie rozumie...
- Dobra dziewczyny, oglądamy czy nie ? - przerwała im Annie, machając pilotem od DVD.
- Tak – powiedziały wszystkie.
W połowie filmu Katherine usłyszała jakieś stukania na piętrze i miała wrażenie, że ktoś ją woła.
- Słyszałyście?
- Ale co? – zapytała Annie zapatrzona w telewizor.
- Stukanie na piętrze i głosy.
- Nikogo oprócz nas nie ma w domu, przecież rodzice wrócą jutro po południu. To pewnie z telewizora, oglądaj dalej - odezwała się Annie.
Oglądały film dalej, ale Kath nie mogła skupić się na filmie. Cały czas nadsłuchiwała czy dalej słychać jakieś odgłosy z góry. W pewnym momencie Vivien pisnęła ze strachu tak niespodziewanie,aż Katherine podskoczyła na poduszce i miała wrażenie, że serce ma w gardle.
Nagle wszystkie krzyknęły, gdy usłyszały jak coś głośno spadło na podłogę w pokoju Annie na piętrze.
Siedziały cicho, Annie tylko przyciszyła telewizor.
- Pójdę zobaczyć co to było.
- Nie idź... Proszę... – szepnęła Vivien.
- Dlaczego? – zapytała Annie zatrzymując się w połowie drogi do drzwi.
- Boję się...- pisnęła Vi.
- Och przestań... Idę. - powiedziała.
- Pójdę z Tobą. - postanowiła Katherine, wstając z poduszek.
- Nie zostawiajcie mnie tu samej! Idę z wami !
Weszły w trójkę na górę po schodach, ostrożnie stąpając by nie zrobić zbytnio hałasu. Annie stojąc najbliżej drzwi delikatnie i powoli pociągnęła klamkę w dół. Drzwi zaskrzypiały otwierając się i ujrzały na podłodze ciężki kuferek i rozsypane kosmetyki.
- Jak to się stało, że spadł ? Przecież jest ciężki. - spytała Vivien, rozglądając się panicznie po pokoju.
- Może źle go odłożyłam i się przechylił...
Annie posprzątała wszystko i zamknęła za sobą pokój.
- Fałszywy alarm, wracajmy oglądać film.
- Wolałabym coś zjeść i iść już spać - jęknęła Vi.
- No ok. - westchnęła Annie.
Resztę nocy spędziły na jedzeniu i kolejnych ploteczkach, spać poszły dopiero nad ranem.
"Stworzono mnie bym istniał. Dali sumienie, anioła stróża, uczucia... Lecz to co najgorsze napisali, malutką czcionką..."
Uwaga!
poniedziałek, 24 listopada 2014
Rozdział 8
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
cudowny rozdział czekam na kolejny życzę weny <333
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :) Widać, że autor ma talent. Życzę kolejnych równie udanych utworów :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOh nareszcie dodałaś :D Świetnie piszesz, nie mogę się doczekać kolejnego. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńhej, hej,
OdpowiedzUsuńprzeczytałam już całe (z pewnymi przerwami) i czekam na więcej. dlaczego ludzie w internetach tak dobrze piszą???
świetny rozdział kiedy next? ;D
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz, na prawdę masz duży talent :D kiedy next? :(
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział, rozbudziłaś moją ciekawość :) Dodawaj szybko kolejny :)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis! Właśnie trafiłam na Twojego bloga i nie ukrywam, że bardzo mnie zaintrygował :) Cudownie i ciekawie piszesz Na pewno będę tu wpadać częściej. Sama też piszę opowiadanie fantasy. Jeśli Ci się spodoba, zapraszam do czytania i komentowania ;) :
http://wtajemniczenipoczatekkonca.blogspot.com/
Pozdrawiam i do następnego ;)
Juliet
Cześć! Nominuję Cię do Libster Blog Award. Szczegóły u mnie www.blog-tom-i-zapomnienie.blogspot.com. Pozdrawiam Alexandra.
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuń/Smokomaniaczka/