Uwaga!

środa, 12 marca 2014

Rozdział 1


Rozdział 1

Katherine poczuła, że ktoś wsuwa się jej do łóżka. Otworzyła oczy i zobaczyła, że to Nathan. Przytuliła się do niego przerzucając rękę przez jego biodro, poczuła jak jego ciepłe wargi przesuwały się po jej szyi obsypując ją pocałunkami. Jęknęła cichutko do jego ucha przesuwając dłonią po jego nagiej, bladej piersi. Słyszała jak zaśmiał się, przewracając ją na plecy, po czym nagle poczuła go na sobie, więc wsunęła palce w jego włosy i objęła nogami jego biodra obsypując pocałunkami jego szyje, szukając wargami jego ust.
-Katherine...-usłyszała jak szepnął jej do ucha.-Katherine !
Obudziła się nagle i zdezorientowana spojrzała na Nathana, który stał przed jej łóżkiem.
-W końcu się obudziłaś, spóźnisz się do szkoły.-powiedział zsuwając z niej kołdrę.
Poczuła jak robi się czerwona na twarzy i chwyciła pościel, by znów się nią okryć, a raczej przed nim zakryć !
-Mógłbyś mnie nie odkrywać ? Nie mam już 5 lat jakbyś nie zauważył...-mruknęła pod nosem.
-Przepraszam Kath, ale jak zaraz nie wstaniesz, spóźnisz się. Twoja mama już robi śniadanie.
Wstała z łóżka i poszła do łazienki, ochlapała twarz zimną wodą by nieco ochłonąć. Dokończyła poranną toaletę a on, by uszanować jej prywatność zniknął. Zeszła po schodach do kuchni, przywitała się z mamą dając jej całusa w policzek, zjadła śniadanie i wyszła z domu. W szkole nie była za bardzo popularna, wolała nie zwracać na siebie uwagi cały dzień myślała o tym porannym śnie, a dzień jej się dłużył w nieskończoność. Gdy w końcu po paru godzinach nauki wróciła do domu była wyczerpana. Ostatnio mało sypiała co odbijało się na jej zdrowiu, weszła do swojego pokoju i rzuciła się na łóżka,zamykając oczy. Tak został ją Nathan, targany troską przykrył ją delikatnie kocem.
Gdy się obudziła zdziwiła się na widok koca nie przypominała sobie by się nim okrywała, włączyła laptopa i usiadła na łóżku, wtedy pojawił się Nathan.
-Czemu ty nigdy nie pukasz?-spytała.
-Wybacz, ale duchy zwykle nie pukają.
Zaśmiała się i poklepała miejsce obok siebie.Usiadł obok i zajrzał jej przez ramię.
-Co czytasz? -spytał Nathan
-Informacje na temat twojej dziewczyny.
-Dziękuję że tyle dla mnie robisz.
-Zrobimy wszystko by ci pomóc, byś w końcu przeszedł na drugą stronę. - Nawet jeśli sama tego nie chce - pomyślała.
-To nie będę ci przeszkadzać zawołaj mnie jak coś znajdziesz, będę na strychu jak zwykle.
-Ok- mruknęła.
Gdy zniknął westchnęła głośno- Ale mu się spieszy... - pomyślała.
Czytała tak długo, aż natrafiła na ciekawą wiadomość,
więc szybko zawołała Nathana. Zjawił się od razu jakby tylko na to czekał, pokazała mu skrawek gazety na której widniał aktualny adres Emily Howard.
-Nie wierze... w końcu ją zobaczę... -powiedział Nathan przeczesując włosy.
To jakieś 300 km stąd ale nic nie szkodzi powiem mamie, że muszę tam jechać do starej znajomej czy coś. Co powiesz na to byśmy pojechali tam w weekend ?
- Jestem za !- powiedział podekscytowany.
- No to załatwione.
Spojrzała na niego gdy nie widział, uśmiechał się jak nigdy przy niej ... Zrozumiała że dalej ją kocha.
Na kolana wskoczyła jej biała kotka, więc oderwała oczy od Nathana i spojrzała na kotkę.
-Co Cleo też chcesz jechać?
Kotka łasiła się, wskoczyła jej na kolana i zwinęła się w kulkę.
Ostatni raz spojrzała na Nathana wiedziała, że jutro może go stracić...może zniknąć na zawsze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz